O świecie nie zawsze pełnym słońca i tęczy – Promyczek


Ciężko napisać recenzję tej książki tak, by Was do niej zachęcić. Nie jednak dlatego, że nie była dobra. To książka pełna sekretów tworzących ją bohaterów. Sekretów budujących i niszczących ich relacje. Sekretów, które na jaw wychodzą po wielu stronach, a wcześniej zostają jedynie zasygnalizowane. Fabuła oparta jest na tajemnicach, których nie chcę Wam zdradzić. Zanim więc przejdę dalej, powiem tylko, że jest to książka, którą warto przeczytać.

Kate Sedgwick opuszcza Kalifornię i mieszkających tam przyjaciół, by rozpocząć studia w Grant. Kierowana miłością do kawy od razu odwiedza klimatyczną kawiarnię niedaleko akademika. To właśnie tam kilka dni później poznaje Kellera Banksa – chłopaka, który od razu zaczyna ją intrygować i sprawia, że dziewczyna chce opuścić mur mający ochronić ją przed miłością. Wie, że go zrani, tak jak zraniłaby przyjaciół z rodzinnego miasta, gdyby została tam dłużej. On jednak także boi się uczuć. Czy uda im się znieść latami budowane barykady? Jakie tajemnice skrywają?

Tytułowy Promyczek to przezwisko, którym Gus nazywa Kate. Przyjaźnią się od dziecka. Znają się na wylot, a chłopak wie, że Promyczek potrafi w każdym człowieku i każdej sytuacji odnaleźć coś pozytywnego. Mimo wielu kłód rzucanych jej pod nogi przez bezwzględny los jest wieczną optymistką. Nigdy się nie poddaje. Z uśmiechem kroczy przed siebie, zmieniając szarą rzeczywistość w świat pełen promieni słońca i tęczy.

Od Promyczka wiele można się nauczyć. Dziewczyna pozytywną energią obdarza wszystkich wokół. Czytając, ciężko uwierzyć, że ktoś z tak wielkim bagażem doświadczeń i tyloma zmartwieniami na głowie, potrafi nadal szczerze i szeroko się uśmiechać. Jej historia skłania do refleksji nad własnym życiem. Uczy, jak dostrzegać dobro. Przypominała mi nieco Pollyannę.

Pozostałych bohaterów wykreowano równie wspaniale. Mamy tu Gusa – rockmana i najlepszego przyjaciela Kate. Jest jej wsparciem, a ona jego muzą. Wspólnie wyrażają się poprzez muzykę. A kiedy tworzą ją razem, cały świat cichnie, wsłuchując się w dźwięki ich emocji. Ich relacja jest niesamowicie silna i złożona. Polubiłam też oczywiście Kellera, którego początkowo uważałam za zwykłego przystojnego chłopaka pracującego w kawiarni, flirtującego z napotkanymi dziewczynami. Taka postać byłaby typowa dla New Adult. Portret Kellera jest jednak o wiele głębszy, ale, jak zaznaczyłam już na początku, nie będę zdradzać Wam zawartych w książce tajemnic. Musicie odkryć je sami :)

Styl pisania autorki nie wyróżnia się zbytnio. Pisze prosto, ale swymi słowami kreuje historię niezwykłą, zachwycającą. Zaczyna niepozornie, całkiem zwyczajnie, wprowadzając nas do, wydawałoby się, codziennego życia zwykłych studentów – uzależnionych od kawy, lubiących imprezy w akademikach i nawiązujących nowe znajomości. Kim Holden przedstawia jednak to "studenckie życie" konfrontując je z wieloma problemami. Ukazuje walkę ze stratą i miłość jako wartość wzmacniającą, ale także jako niszczącą, destrukcyjną siłę. Choć niektóre motywy, które wykorzystała są już dość znane, całość jako historia Kate i jej przyjaciół jest niesamowicie wciągająca i ciekawa.

Na okładce Promyczka polecono wielbicielom Johna Greena, Rainbow Rowell i Colleen Hoover. Za tą drugą nie przepadam (delikatnie mówiąc) i nie mogłam doszukać się żadnych cech wspólnych. Dostrzegam je jednak u Hoover. W Maybe Someday poruszyła nieco podobną tematykę, Kim Holden nie dorasta jednak do pięt. Jej powieść w porównaniu z Promyczkiem wydaje się jedynie opowiastką. A John Green? Promyczek jest przeznaczony dla nieco starszych czytelników, ale kilka motywów się powtarza. Książka nie traci przez to na oryginalności. Jest mniej rozwinięta na początku niż jedna z bestsellerowych powieści Young Adult tego autora, ale koniec jest zdecydowanie bardziej rozbudowany i z pewnością wyciśnie kilka łez nawet z największego twardziela.

Promyczek to wzruszająca opowieść o życiu i stracie, o wielkiej miłości i przyjaźni, a także o akceptacji nie tylko innych i ich wad, ale też samego siebie, ze wszystkimi słabościami. To nie jest kolejna powieść New Adult skupiająca się przede wszystkim na romansie. Kim Holden porusza wiele problemów współczesnego świata, a za pomocą Kate ukazuje czytelnikom, jak cieszyć się każdą chwilą i korzystać z życia. To niezwykle emocjonalna opowieść, która być może zmieni Wasz sposób patrzenia na życie. Polecam! Nie zapomnijcie jednak o zaopatrzeniu się w dużą paczkę chusteczek.

Tytuł: Promyczek
Tytuł oryginału: Bright Side
Tom: I, seria Promyczek
Autor: Kim Holden
Wydawnictwo: Filia

19 / dodaj komentarz:

  1. Mnie aż tak nie poruszyła. Pierwsze strony to była dla mnie katorga, bo styl pisania autorki zwyczajnie leży. Dopiero później nauczyłam się to ignorować i patrzeć na historię, nie na wykonanie. Mówisz, że Hoover nie dorasta jej do pięt - tu bym polemizowała, bo każda książka CoHo jest dla mnie o wiele lepsza i wartościowsza niż Promyczek. Green i Rowell? Boże, nie! Tu akurat Holden wygrywa.
    Promyczek jest zlepkiem wszystkich chwytliwych motywów z książek i filmów. Choroba? Jest. Nieciekawa przeszłość? Jest. Motyw "kocham go, ale nie mogę"? Jest. Przyjaciel w niej zakochany? O, niespodzianka, jest! Nawet motyw gwiazdy rocka jest. I wiele innych. Taka ta historia przerysowana, dla mnie dość mocno.
    A już najbardziej nie mogłam znieść nazywania wszystkich "młody" przez Promyczka. Ugh, miałam przez to ochotę wywalić książkę przez okno.

    Jednak piszesz o niej bardzo pięknie. Myślę, że gdyby nie to, że już czytałam, to przez Twoją recenzję rzuciłabym teraz wszystko i pobiegła do biblioteki/sklepu po książkę. :D I chyba bym się rozczarowała, bo nastawiłabym się na coś ekstra. Bo w sumie nastawiłam się jak ją kupowałam - i wyszło jak wyszło.

    Pozdrawiam,
    Recenzje Koneko

    PS. Nowy wygląd bloga wyszedł na dobre, jest tu cudownie. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie takie książki trafiają. Moze pojawiło się kilka znanych motywów, ale cieżko teraz trafić na powieść, która byłaby czymś całkowicie nowym :) mi takie połączenie tych motywów bardzo się spodobało i stworzyło ciekawą, emocjonalną historię. Hoover jak dla mnie za bardzo skupia się na erotyce, a Maybe someday, do którego porównałam Promyczka było dla mnie dość przeciętne. Greena jednak jak dla mnie Holden nie pokonała i GnW jest dla mnie wyżej w rankingu :)
      Co do tych zwrotów 'mlody' – początkowo mnie tez to denerwowało, ale szybko się przyzwyczaiłam. Fajny sposób na dodanie czegos do charakteru Kate

      Wszystko zależy od nas. Wiadomo ze nie każdemu każda książka przypadnie do gustu :) w sumie dobrze, bo gdyby wszystkim podobało się to samo, byłoby troche nudno :)

      Usuń
  2. Podobał mi się "Promyczek" - do tej pory podziwiam postawę Kate. Niemniej owa historia nie była niczym odkrywczym, czego nieco żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby zupełnie nie moja tematyka, a jednak mam ochotę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po pierwsze, Twój blog wręcz zachwyca wizualnie. Rzadko kiedy wchodząc na czyjąś stronę, mogę z czystym sumieniem, wydać taką opinię! No i zdjęcie z "Dworem mgieł i furii" <3
    Po drugie, już odnośnie recenzji książki Kim Holden, słyszałam wiele, często sprzecznych opinii. Sama też nie do końca czuję by tematyka tejże powieści do mnie przemawiała. Nie wydaje mi się bym w przyszłości po nią sięgnęła.

    Pozdrawiam oraz życzę miłego dnia,
    Dziewczyna z książkami
    (http://zagoramiksiazek.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może to zabrzmi dziwnie, ale "Promyczek" sprawił, że odrobinę zmieniłam swoje spojrzenie na świat. Wywrócił moje życie do góry nogami.
    Jak ja nienawidzę kiedy jakiegoś autora lub książkę porównuje się do innych!

    czytamogladampisze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje spojrzenie też zmienił :)
      I również tego nie lubię na okładkach. Swego czasu każdą fantastykę młodzieżową porównywano do Igrzysk śmierci nawet jeśli nie miały za dużo wspólnego. Wiele z nich ominęłam, nie chcąc czytać kopii jednej z moich ulubionych książek. Nie wiem czemu wydawnictwa to robią. Z jednej strony spoko – lepsza promocja, ale z drugiej trochę zawęża to dojście do szerszego grona odbiorców

      Usuń
  7. Mnie nie zachęca - nie lubię tego typu historii, nie moje klimaty. Nie widzę w tym nic niezwykłego i odkrywczego, niestety :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby to dostrzec, trzeba przeczytać. Tak jak napisałam na początku – w tej powieści skrywa się wiele sekretów. Na początku nie są widoczne i historia wydaje się całkiem zwyczajna. Później jednak tajemnice wychodzą na jaw i wszystko zmienia się o 180 stopni

      Usuń
  8. Okej, przez 5 minut zachwycałam się wyglądem twojego bloga, zanim zaczęłam czytać recenzję. Pięknie się prezentuje!
    Co do książki, to mnie aż tak nie zachwyciła. Przez 3/4 książki nudziłam się jak mops i czekałam na to wow, o którym wszyscy pisali. Pojawiło się, popłakałam trochę ale nadal twierdzę, że ogólnie książka jest bardzo średnia.


    Pozdrawiam,
    Magda z Dwie strony książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :)
      Mi się spodobała już po kilkudziesięciu stronach i choć początkowo uważałam ją za fajną, przyjemną lekturę, ostatnie 200 stron złamało mi serce. To już chyba zależy od tego, co na kogo działa w największym stopniu. Mnie takie historie bardzo poruszają

      Usuń
  9. Cudowna historia <3 Kim Holden udało się wycisnąć u mnie łzy - co nie zdarza się często ;P
    Śliczny ten nowy wygląd bloga *.*

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Kim Holden za jej cudowne historie ♡ "Promyczek" rozstrzskał moje serce na kawałki a "GUS" skleił je na nowo :) Dwie cudowne książki :) Właśnie zamówiłam sobie jej najnowszą powieść "O wiele więcej" ♡ Buziaki Goszaczyta

    OdpowiedzUsuń
  11. To prawda przy czytaniu 'Promyczka' husteczki to podstawa. Raczej nie czytam tego gatunku, ale tą książkę bardzo polubiłam, ponieważ główna bohaterka jest na prawdę wspaniała.
    http://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Chcę sięgnąć po tę książkę ze względu na obecność autorki na warszawskich targach książki, ale niestety nie mam jej jeszcze na półce. Jest w najbliższych planach i mam nadzieję, że spodoba mi się równie mocno jak tobie.:)
    ps. właśnie zauważyłam zmiany na blogu, pięknie to wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam Promyczka, to jedna z moich ulubionych książek, która w dodatku całkiem złamała mi serducho :( ♥
    Tak w ogóle, jak tu u Ciebie pięknie! Lecisz do obserwowanych :D

    Obsession With Books

    OdpowiedzUsuń