O rewolucji i jej konsekwencjach – Szklany Miecz

Czerwoną Królową czytałam już ponad rok temu i, choć nie wywołała mojego zachwytu, głównie ze względu na liczne podobieństwa do innych dystopii młodzieżowych, chciałam poznać dalszą część tej historii. Szklany Miecz przez długi czas zajmował miejsce na liście do przeczytania. Kiedy jednak na księgarnianych półkach pojawiła się Królewska Klatka, stwierdziłam, że to najwyższy czas na sięgnięcie po drugi tom. Jak wypadł na tle pierwszego?

Nawet jeśli jestem mieczem, to nie zostałam zrobiona ze stali, ale ze szkła, i czuję, że powoli zaczynam pękać.
Odwieczna wojna pomiędzy Czerwonymi a Srebrnymi trwa. Mare i Calowi z trudem udaje się uciec z Archeonu, którego tron objął okrutny Maven – niedoszły mąż dziewczyny i brat chłopaka. Wspólnie udają się do siedziby Szkarłatnej Gwardii, gdzie plany o zebraniu armii Nowych stają się motorem ich działań. Czy razem stawią czoła Srebrnym? Czy Czerwoni i Nowi pokonają własne uprzedzenia i staną do walki u boku Srebrnego Księcia? 

Fabuła Szklanego Miecza skupia się na rewolucji. Na jej czele staje dziewczyna od błyskawic, która  w tej części wkracza na podium najbardziej irytujących bohaterek. To przekonana o własnej wspaniałości Mare – NajlepszaNajcenniejszaNajpotężniejsza – Barrow, która ufa tylko sobie.Victoria Aveyard nakreśla jednak przyczyny większości jej zachowań, tłumaczy jej niechęć do dopuszczania innych do siebie. Nawet Cala i Kilorna, którzy w tym tomie przechodzą niesamowitą przemianę. Stają się świadomi nie tylko swoich zalet, ale też słabości. Na sceny z ich udziałem czekałam z niecierpliwością.
Wystarczy kropla krwi, by wzniecić bunt.
W Szklanym Mieczu ciągle coś się dzieje. Nieraz odniosłam wrażenie mknięcia przez kolejne strony. Czasem jednak czytało się wolniej, mimo że bohaterowie udają się na kolejne misje, stają do kolejnych bitew przed starciem w ostatecznej wojnie. Dlaczego więc akcja zwalnia? Dzieje się tak głównie głównie ze względu na niewielką ilość dialogów. Powieść zapełniają monologi wewnętrzne Mare, przez co miejscami można uznać ją za przegadaną. Podobnie jak w pierwszym tomie, pojawiają się tu jednak niespodziewane zwroty akcji. Aveyard udowodniła, że to jej mocna strona.

Minusem nadal pozostają "zapożyczenia" ze znanych serii. Kiedy Czerwona Królowa przypominała mi Mroczne umysły, Dar Julii i Rywalki, w Szklanym Mieczu to ostatnie zostało zastąpione przez X-menów. Wiele elementów świata przedstawionego oraz fabuły kojarzyło mi się właśnie z popularną serią filmów o "mutantach". Autorka nie przedstawia nam na szczęście całkowitej kopii i wprowadza kilka oryginalnych i ciekawych elementów.

W większości wymienionych wyżej pozycji, jak również w Szklanym Mieczu pojawia się często wykorzystywany motyw rewolucji. Do wojny pomiędzy Czerwonymi a Srebrnymi wkraczają Nowi – czerwonokrwiści z mocami potężniejszymi niż umiejętności Srebrnych. Autorka porusza problem tworzenia nowego porządku. Podważa kwestię "nowości", podkreślając  obawy towarzyszące buntownikom, ich strach przed ponowieniem błędów poprzedników. Aveyard wspaniale buduje portret psychologiczny ogółu oraz dylematy, przed jakimi stają: walczyć czy nie walczyć? zabijać czy nie?

Szklany Miecz to tom niewiele gorszy od poprzedniego. To opowieść o rewolucji, która na wszystkich odciska swe piętno, o brutalności wojny i przysłaniającej oczy zemście. To historia o próbie radzenia sobie z traumą oraz akceptacji swej nowej natury. To napisana ciekawym językiem powieść, która, choć nie wprowadza na literacki rynek wiele nowego, jest wciągającą, pełną złożonych bohaterów lekturą.

W serii:
Czerwona Królowa | Szklany Miecz | Królewska Klatka

Tytuł: Szklany Miecz
Tytuł oryginału: Glass sword
Seria: Czerwona Królowa #2
Autor: Victoria Aveyard
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Moondrive

4 / dodaj komentarz:

  1. Mimo że ,,Czerwoną Królową" skończyłam czytać rok temu jakoś w połowie czerwca, to wciąż nie zebrałam się w sobie, żeby przeczytać ,,Szklany Miecz" a przecież w maju wyszła już trzecia część ;-;
    W planach mam sięgnąć po drugi tom w pierwszy weekend lipca, ale czy mi się to ostatecznie uda to nie mam pojęcia :P z racji faktu, że moje książkowe obietnice nie są zazwyczaj dotrzymywane. Zawsze napatoczą się jakieś książki, które chcę przeczytać bardziej niż ,,Szklany Miecz", mimo że ,,Czerwona Królowa" naprawdę mi się podobała, a jednak drugi tom czeka od sierpnia aż go przeczytam.
    Mam nadzieję, że drugi tom mnie nie zawiedzie i będę się przy nim bawić równie dobrze, co przy pierwszym.
    Bardzo ciekawa recenzja, wciągnęłam ją na jednym wdechu nawet nie wiem kiedy :D
    Pozdrawiam x
    http://miedzyplanetarne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka to dla mnie zuuuuoooo.
    A Mare to użalająca się nad sobą, to znów zachwycająca sama sobą, doprowadzała mnie do szału.
    Autorka do tego stopnia zepsuła jej postać, że nawet nie ciekawi mnie zakończenie i nie sięgnęłam po finałowy tom trylogii.
    O ile Czerwona królowa była całkiem ok, to już Szklany miecz mnie pokonał

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię książki o rewolucji i buncie. Chyba jeszcze nie przeczytałam ich na tyle dużo, żeby ten motyw mi się znudził. Ale już wiem, że trudno mi będzie znieść Mare. To najgorszy, najbardziej irytujący typ postaci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie Czerwona królowa nie zachwyciła, ale dla mnie Szklany miecz był o wiele lepszy od poprzednczki! Czekam teraz na to aż uda mi się zdobyć Królewską klatkę!

    Pozdrawiam!
    zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń