O pierwszej miłości i drugiej szansie - Lato koloru wiśni


Podobno pierwszej miłości nigdy się nie zapomina. Zawsze zajmuje choćby małe miejsce w naszej pamięci, a często i sercu. Pozostaje z nami do końca nawet, jeśli przysłoni ją miłość ostatnia. Co jednak, kiedy jedna i druga może okazać się tą samą? Dalibyście jej drugą szansę?

Czułam się bezpiecznie, kiedy moja miłość była słaba, a ja miałam kontrolę nad emocjami. Miłość była prezentem, czyniła życie wartym przeżycia i o wiele piękniejszym. Jedynie miłość miała wielką siłę i tak wielką ciemność, że jej cień mógł przygniatać. Miłość mogła zniszczyć wszystko, co wybudowaliśmy. Miłość mogła doprowadzić do tego, że zaczynaliśmy się nienawidzić...  
Po kilku latach drogi Emely i Elyasa ponownie się schodzą. Ich znajomość nie jest jednak łatwa. Ciąży nad nią złe wspomnienie sprzed lat. Przeszłość oddziałuje na ich relację. Szczególnie Emely nie potrafi zapomnieć i nie chce dopuścić chłopaka do siebie. Nie potrafi znieść jego towarzystwa. Tymczasem dostaje maile od tajemniczego Luci, którego romantyczne wiadomości wywołują uśmiech na jej twarzy. Czy nieznajomy zdobędzie jej serce? A może odzyska je pierwsza miłość?

Po opisie wydaje się, że to nic specjalnego. Powieść jakich wiele, z oklepanymi schematami i idealnymi, mało wiarygodnymi bohaterami, którzy z dnia na dzień wpadają w sidła miłości. Na szczęście tak się tylko wydaje, a Carina Bartsch szybko wyprowadza nas z błędu. Od pierwszej do ostatniej strony powoli buduje relacje między bohaterami. Choć Lato koloru wiśni należy do gatunku New Adult, nie znajdziecie w niej przesadzonych opisów seksu i pełnych patosu wypowiedzi dotyczących miłości. Z przemyśleń książkowych postaci na ten temat bije niepewność. Boją się kolejnego zawodu. Nie chcą złamanych serc i w związku z tym starają się  nie zakochiwać, nie pozwolić uczuciom na przyćmienie rozsądku. Początkowo nie do końca wiadomo, w jakim kierunku to wszystko zmierza. Jest to ogromną zaletą. Autorka powoli uzależnia nas od wykreowanych przez siebie postaci, sprawia, że książkę odkłada się z wielkim bólem serca i tylko jeśli naprawdę trzeba. 

Kreacja bohaterów jest bezbłędna. Ich portrety są dogłębnie ukazane, każdy zaskakuje i swoją osobą wprowadza do powieści coś nowego. Nie ma tu niepotrzebnych drugoplanowców zlewających się w jedną bezkształtną masę. Z każdą ze stworzonych przez Carinę Bartsch postaci można się utożsamić, każdą można pokochać lub znienawidzić.
Szczególnie wybija się postać główna - Emely. To studentka literaturoznawstwa ze skłonnością do sarkazmu. Nienaiwna i rozsądna. Potykająca się o swoje stopy niemal na każdym kroku, ale nie będąca księżniczką czekającą na rycerza, który uratuje ją z każdej sytuacji. Mimo wielu kompleksów stara się iść przez życie z podniesioną głową.
Chociaż to z Emely chętnie bym się zaprzyjaźniła, to Elyas zdobył moje serce. Z pozoru zmieniający kobiety jak rękawiczki, flirtujący z każdą arogant, pod maską obojętności skrywa opiekuńczego, zabawnego i posiadającego wiele pasji chłopaka. 

Lato koloru wiśni zbudowane jest na podstawie rozmów pomiędzy bohaterami. Są tu fragmenty poważne, wzruszające, ale też pełne humoru. Nie raz śmiałam się podczas czytania! I choć fabuła wydaje się zbliżać do oczywistego końca, w ostatnim momencie otrzymujemy coś, czego byśmy się wcześniej nie spodziewali.
Pozostając przy pozorach przewidywalności - początkowo myślałam, że autorce nie wyszło również utworzenie pewnego wątku (nie zdradzę o co chodzi, przeczytajcie książkę!). Można z łatwością domyślić się, co i jak. Na szczęście i tu się myliłam, bo choć Emely nie wie, co się dzieje, czytelnik już tak, a to napędza emocje i wywołuje swego rodzaju napięcie. Dzięki temu powieść czyta się z zapartym tchem. Gratuluję autorce pomysłu!

Lato koloru wiśni to powieść o nieszczęśliwej miłości i uprzedzeniach, o strachu i niepewności, a także o dawaniu drugiej szansy. To wspaniali bohaterowie i wiele emocji towarzyszących czytaniu. To udowodnienie, że większość ludzi ukrywa się za maskami w obawie przed zranieniem. Na pewno się nie zawiedziecie, a ja już nie mogę doczekać się sięgnięcia po kolejną część!

Tytuł: Lato koloru wiśni
Tytuł oryginału: Kirschrotter Sommer
Autor: Carina Bartsch
Ilość stron: 490
Wydawnictwo: Media Rodzina

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu 

6 / dodaj komentarz:

  1. Dużo o tej książce słyszałam i może się na nią skuszę ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio wiele o tej książce czytałam i każdy mi poleca po nią sięgnąć, muszę to zrobić koniecznie, gdy tylko mój stosik się zmniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacznę od tego, że zdjęcie jest po prostu przepiękne!
    Lato koloru wiśni jest typową książką New Adult. Powtarza utarte schematy i pewnie można by ją nazwać nieco banalną, ale jest przyjemna, czyta się ją szybko i zdecydowanie można się przy niej pośmiać, a dla Elyasa warto trochę się poirytować z dziecinnie upartą Emely ;) Przy wszystkich swoich wadach Lato koloru wiśni pozostaje jednak uzależniające, potrafi uderzyć do głowy, nie mogłam się oderwać i skończyłam ją w środku nocy. A słowne przepychanki między tą dwójką są po prostu cudowne, nieźle się uśmiałam w niektórych momentach.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez Emely czasem irytowała, ale w sumie rozumiem jej upór :) Rowniez często śmiałam się z rozmów Emely i Elyasa! Całość wciąga i nie sposób odłożyć tej książki na bok :)

      Usuń
  4. Obie czesci sa swietne! Pierwsza jest pelna humoru i w lekkim tonie, druga jest nieco bardziej melancholijna ale równie wspaniala :) Kazdemu polecam :D Ach no i co tu duzo mówic - uwielbiam Elyasa B-) (wybacz za brak polskich liter ale mój komputer uznaje dzis tylko Ó reszta to jakies ßá©æ xD )

    OdpowiedzUsuń