O pożegnaniach z ulubionymi bohaterami - Nie poddawaj się



Z Rainbow Rowell spotkałam się już przy Eleonorze i Parku. Powieść bardzo mi się nie podobała, ale postanowiłam dać pisarce jeszcze jedną szansę. Kiedy więc w ofercie wydawnictwa HarperCollins pojawiło się Nie poddawaj się, stwierdziłam, że to idealna szansa na przekonanie się (lub nie) do autorki znanych wszystkim bestsellerów. I jak?

Nie poddawaj się to opowieść o młodym czarodzieju, którego przyjście na świat zapowiedziane zostało przez przepowiednię. To Wybraniec, mający walczyć ze złem wkraczającym do świata magów. Chłopca, będącego sierotą, pod swoją opiekę bierze dyrektor szkoły dla czarodziejów. Staje się jego mentorem. Wydaje się, że skądś to znacie? A co, jeśli dodam do tego przyjaciółkę głównego bohatera, uwielbiającą się uczyć i starająca się zapamiętać jak największą ilość zaklęć? I obrazy, na których postaci poruszają się? I jeszcze przeciwnika głównego bohatera, którego rodzina nienawidzi słabszych czarodziejów? Tak, macie rację, wszystko do złudzenia przypomina Hogwart i wykreowaną przez Rowling historię o Harrym Potterze.

Liczne nawiązania do znanej (a przeze mnie uwielbianej) sagi sprawiły, że na początku miedzy mną a Nie poddawaj się wytworzył się ogromny dystans. Straciłam ochotę do czytania i już myślałam ze się poddam (może autorka celowo dała książce taki tytuł?), ale jednak ciekawość zwyciężyła.

Nie poddawaj się, to według mnie fanfiction napisane na podstawie Harry'ego Pottera (momentami ocierające się o parodię). Simon to Harry, Penny - Hermiona z rodziną Rona, Mag - Dumbledore, Szarobur - Voldemort, a Baz - Draco. Nie brakuje tu również podobnych elementów świata przedstawionego. Najbardziej wyróżniał się Ukryty las - Zakazany las, no i oczywiście Watford jako Hogwart. Głównym motywem jest walka dobra ze złem, a w fabułę wpleciony został wątek miłosny obecny w wielu fanowskich opowiadaniach wykorzystujących Hogwart jako tło, a mianowicie - związek pomiędzy Harrym a Draco.

Różni się natomiast forma i styl pisania obu powieści. W Nie poddawaj się Rowell zdecydowała się na narrację pierwszoosobową, przekazując głos kolejnym bohaterom. Pozwala to na spojrzenie na rozgrywające się wydarzenia z rożnych stron, ale jednocześnie minimalne wybija z akcji. Język jest również dużo prostszy, mniej magiczny, pozbawiony swego rodzaju klasy. To raczej przede wszystkim opowieść dla (młodszej) młodzieży, mająca na celu odciągnięcie od codzienności i danie chwili wytchnienia po ciężkim dniu w szkole. Nie jest to wybitna pozycja przekazująca wartości charakterystyczne dla gatunku Young Adult ani porywająca przygodówka ze znakomicie zbudowanym światem, ale mimo to książkę czyta się szybko i przyjemnie.

Kiedy, zaczynając, przeczytałam list od autorki znajdujący się na końcu książki, urzekło mnie to, ze w jej wyobraźni ciągle rozgrywają się historie z Simonem w roli głównej i ze tak zżyła się z postacią, która pojawiła się jako drugoplanowa w jej poprzedniej powieści (Fangirl). Czytając, zaczęłam się jednak zastanawiać, czy Rainbow Rowell rzeczywiście nie potrafiła rozstać się z Simonem Snowem, czy może z Harrym Potterem.

Tytuł: Nie poddawaj się
Tytuł oryginału: Carry on
Autor: Rainbow Rowell
Ilość stron: 508
Wydawnictwo: HarperCollins

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu HarperCollins

6 / dodaj komentarz:

  1. Czytałam "Eleonorę i Parka" tej autorki, która bardzo mi się nie spodobała, "Linię serc", która też tak średnio przypadła mi do gustu oraz właśnie "Fangirl", w której główna bohaterka pisała fanfiction, którym jest właśnie ta historia - ta książka spodobała mi się już znacznie bardziej. Wciąż jednak nie wiem czy sięgnąć po "Nie poddawaj się", bo ja osobiście uznałam to za plagiat i przejaw braku oryginalności, przez co bardzo zniechęciłam się do tej autorki i jej książek :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też Nie poddawaj się zniechęciła do autorki i jej powieści. Najgorzej, że autorka podobno twierdzi, że wcale nie wzorowała się na HP. Ciężko jednak przeoczyć te podobieństwa...

      Usuń
  2. Nie czytałam żadnej z książek Rowell, ale jakoś nie umiem się przekonać żeby po nie sięgnąć. Tak różne opinie krążą o jej książkach, a tyle mam na razie do czytania, że żal mi czasu na słabe pozycje

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach poznać twórczość tej autorki, ale na pewno nie będę zaczynała od tej powieści. Jakoś nie do końca mnie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam ,,Fangirl" tej autorki i ,,Załącznik". Bardzo mi się spodobały, jednak nie jestem pewna co do the pozycji...
    Pozdrawiam !
    Fan of books ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie również nie podobała się "Eleonora i Park", ale bardzo polecam "Fangirl" <3

    OdpowiedzUsuń