O osobliwcach i wykradaniu dusz – Biblioteka dusz


Przygodę z osobliwymi dziećmi rozpoczęłam już ponad rok temu. Osobliwy dom pani Peregrine całkiem mi się podobał, choć rozczarował mnie nieco sposób poprowadzenia fabuły w drugiej połowie. Chętnie sięgnęłam jednak po Miasto cieni, które niesamowicie mnie wciągnęło. Już myślałam, że autor z każdym tomem zaprezentuje coś lepszego. Potem sięgnęłam jednak za Bibliotekę dusz i trochę się zawiodłam. Dlaczego?

- Wiem, że to kompletnie pomylony pomysł, ale mój mózg to maszyna do produkcji nadziei - wyznała.
- Cieszę się - powiedziałem. - Mój to generator najgorszych opcji.
- W takim razie jesteśmy sobie potrzebni.
Osobliwe dzieci przetrzymują upiory z Caulem, bratem pani Peregrine na czele. Jacob, wraz z Emmą i mówiącym psem Addisonem starają się odnaleźć miejsce ich więzienia i uratować przyjaciół zanim będzie za późno i Caul wcieli swój mroczny plan w życie. Czy zdążą na czas?

W Bibliotece dusz poznajemy kolejną pętlę – miejsce zamieszkania osobliwców. Tym razem jest to Diabelskie Poletko, pętle najmroczniejsza z dotychczas ukazanych. Dowiadujemy się więcej o przeszłości ludzi obdarowanych nadprzyrodzoną mocą, więcej o głucholcach, upiorach  i o tym, skąd się wzięły. I to ogromny plus tej powieści, ale niestety ginie wśród jej wad.

Największym minusem jest brak osobliwych dzieci poza głównym bohaterem i jego ukochaną. Nie jest już tak magicznie jak w poprzedniej części, nie mamy tej różnorodności umiejętności i wygrywania niewielkich bitew wspólnymi siłami – dzięki pszczołom, naturze, braku grawitacji czy nadludzkiej sile. Jest tylko ogień Emmy i głucholce Jacoba. Jednak nie tylko przez to Biblioteka dusz staje się mniej magiczna. Samo miejsce akcji zostaje odarte z "cudowności". Jest szaro i ponuro, co z jednej strony wzmacnia klimat książki, z drugiej jednak odbiera jej magię.

To samo tyczy się głównego wątku książki – tytułowej biblioteki dusz. Koncepcja zjadania dusz, by stać się silniejszym, i – dosłownie – wlewania sobie wywaru z dusz do oczu niezbyt przypadła mi do gustu. Podkreśla to grozę Diabelskiego Poletka, ale jednocześnie zniesmacza.

Kolejnym elementem, który mnie nie zachwycił, były zdjęcia. W poprzednich częściach niesamowicie dopełniały tekst i wspólnie z nim stanowiły spójną całość. Tym razem miałam wrażenie dopasowywania treści do fotografii jakby na siłę. Nie wszystko pasowało, nie wszystko dodawało książce "tego czegoś". A szkoda, bo był to jeden z najlepszych elementów całej serii, a pomysł Ransoma Riggsa, by połączyć te dwie sztuki w jedno dzieło, naprawdę genialny.

Podsumowując, po bardzo dobrych dwóch pierwszych tomach, które jak najbardziej warto przeczytać, otrzymujemy nie do końca satysfakcjonujące zakończenie. Magiczna, fantastyczna opowieść przygodowa przeradza się w horror, a rozprawy o moralności charakterystyczne dla Miasta cieni zastępują miłosne rozterki. Zawiodłam się na tej części, ale mimo wszystko chętnie sięgnę po Zbiór baśni osobliwych napisanych przez tego samego autora.

Tytuł: Biblioteka dusz
Tytuł oryginału: Library of souls
Tom: Osobliwy dom #3
Autor: Ransom Riggs
Wydawnictwo: Media Rodzina

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina

6 / dodaj komentarz:

  1. Czytałam pierwszą część i podobała mi się, choć jakiegoś wielkiego szału nie ma. Może kiedyś sięgnę po kontunuację, ale z drugiej strony mam wrażenie, że jedynka mi chyba wystarczy :)

    Pozdrawiam!
    zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam tylko film "Osobliwy dom Pani Peregrine" i podobał mi się. Zachęcona zaczęłam czytać pierwszy tom trylogii, ale po 50 stronach porzuciłam dalsze czytanie i sięgnęłam po inna książkę. W zasadzie to nie wiem dlaczego. Chyba czas ponownie sięgnąć, ale tym razem po całą trylogię ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam pierwszą część wieki temu i z tego, co pamiętam całkiem mi się podobała, choć nie na tyle, bym sięgnęła po kontynuację. Przyznać jednak trzeba, że koncept na serię jest bardzo ciekawy oraz oryginalny. Mam w planach obejrzenie filmu. Kto wie, może zachęci mnie on do powrotu do serii.

    Pozdrawiam, dziewczyna z książkami

    OdpowiedzUsuń
  4. Fabuła, którą opisujesz wygląda na taką niecodzienną, magiczną właśnie...Jednak te "drastyczne" opisy zjadania dusz trochę mnie odstręczają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam tylko film i przy filmie pozostanę, chociaż te wydania z tymi zdjęciami są tak ładne, że niby chciałoby się zdobyć... ale... trzeba mieć umiar :) Szkoda, że nie ma osobliwych dzieci poza głównymi bohaterami, bo to co opisujesz to był jeden z głównych elementów, przez które film mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja czytałam pierwszą część, ale jakoś nie przypadła mi do gustu, więc już nie sięgałam po kolejne. Chyba jestem za stara:)

    Pozdrawiam,
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń